środa, 3 lipca 2013

Layla i Ja - ,,Zniszczone Kwiaty''

Hej. Tu znowu ja, Kamila. 
Tytuł mówi sam za siebie. Ten post będzie dotyczył wybryków Layly u babci. :P
Tak, więc zaczynam. 5 minut temu pomagałam babci wylewać wodę z oczka wodnego (czyszczenie) i OCZYWIŚCIE Layla też tam była. Po 2 minutach pracy Layla dostała głupawki. Zaczęła biegać w kółko po ogrodzie niczym żużlowiec pędzący na motorze. Layla wleciała w kwiaty babci, znowu zrobiła okrążenie i.... znów wleciała w kwiaty, przez co zostały zniszczone... Najgorsze w tym jest to, że były to jedne z ulubionych kwiatów mojej babci... :I 
Wracając do sprawy babcia kazała mi ją natychmiast schwytać i zaprowadzić do domu. Z pozoru wydaję się to proste, ale w rzeczywistości bardzo trudne...
Layla nie dawała za wygraną i uciekała przede mną. Pędziłam za Laylą niczym Kojot za Strusiem Pędziwiatrem (taka kreskówka). W końcu udało mi się ją złapać. Zaprowadziłam Laylusię do domu. W międzyczasie powiedziałam babci, że ja również zostanę w domu na wszelki wypadek. Weszłyśmy do mojego pokoju i uspokoiłam ją moim sposobem (wspomniałam o nim we wcześniejszym poście), po czym poszłam na górę i włączyłam laptop.
Ojej! Byłabym zapomniała! ;) Layla umorusała się w fałdę szminką! 
Wytłumaczę w jaki sposób. Otóż babcia ma w ogrodzie duży korzeń, który ma kształt głowy dzika. Całkiem niedawno babci pozwoliła mi namalować mu oczy starą szminką. Dzisiaj.., jeszcze przed ,,głupawką'' Layla wyczuła zapach szminki i zaczęła wąchać ,,oczy'' dzika, przez co umorusała sobie fałdę.

Poniżej --> Zdjęcie ,,Dzika''

A powyżej --> umorusana fałda Layly. :P
Spokojnie! Umyłam ją! ;)

Ok. To wszystko co chciałam Wam przekazać. Cześć! :)

4 komentarze: